sobota, 12 listopada 2016

Lektury #1- "Cierpienia młodego Wertera", "Dziady" i "Konrad Wallenrod"


Na wstępie przepraszam za brak autorskich zdjęć, ale czytałam wszystkie trzy pozycje korzystając z wolnych lektur. Same recenzje jednak nie tracą przez to na wartości. Miłego czytania!

Przychodzę dziś do Was z recenzją moich ostatnich lektur - Cierpienia młodego Wertera, Konrad Wallenrod i Dziady.Mimo, że i tak pewnie każdy z Was czytał lub przeczyta te książki, to z doświadczenia wiem, że szukając recenzji albo opinii można nic nie znaleźć, ewentualnie bardzo zaniżone oceny - przecież to lektury, więc muszą być złe, prawda? Oczywiście, że nie!!! Owszem, zdarzają się złe książki, ale większość jest dobra lub nawet bardzo dobra!


Dziady - Adam Mickiewicz

 


"Dziady Adama Mickiewicza to powstały na przełomie kilkunastu lat dramat romantyczny, który stanowi bodaj najlepszy przykład tego gatunku literackiego i przez wielu badaczy twórczości wieszcza zwany jest "arcydramatem".

Część II : Podczas obrzędu dziadów wywoływane są duchy niemogące zaznać spokoju z powodu grzechów popełnionych za życia.

Część III : Trwa proces studentów - filomatów. Wileńskie więzienie jest pełne młodych ludzi, którzy otwarcie przyznają się do tego, że są Polakami. Jeden z nich, Konrad, staje się wcieleniem niepodległości własnej ojczyzny. Nadchodzą niespodziewane wydarzenia, w których ważną rolę odegrają siły pozaziemskie, a na ziemi po raz kolejny zetrą się szatan i Bóg.

Część IV : Do unickiego księdza przychodzi pustelnik. Mówi chaotycznie, śpiewa, zachowuje się ogólnie rzecz biorąc dziwnie. Ksiądz poznaje że to jego uczeń Gustaw. Wtedy pustelnik skarży mu się że ksiądz kazał mu wierzyć w ideały oświecenia i rozum."

Spotkałam się z ogromną ilością opinii na temat tej książki. Nie znaczy to jednak, że były podobne. Wręcz przeciwnie! Nigdy chyba nie spotkałam się z takim rozstrzałem w ocenach książki. Sama oceniam ją wysoko i chyba to ona miała największy wpływ na to, że w tym roku do dzieł autora zapałałam ogromną miłością.

Jak powszechnie wiadomo Dziady pisane były w ogromnym czasowym rozstrzale, czego zupełnie nie czuć czytając. Wszystkie części łączą się ze sobą i są naprawdę wciągającą lekturą. Przedstawiają Polskę w okresie zaborów. Możemy poznać obyczajowość, tradycję, zachowanie każdej z klas społecznych i ogromny patriotyzm Polaków.

Sam dramat jest w przekazie zrozumiały i nie ma problemów z jego interpretacją. Mickiewicz bardzo obrazowo przedstawia społeczeństwo, ale mimo tego nie jest to książka, którą się czyta i czyta i nie można skończyć. Przebrnięcie przez nią jest bardzo szybkie i nie ma z tym problemów. Akcję mogę scharakteryzować tylko zdaniem "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Im dalej zabrniemy, tym bardziej nie możemy się oderwać. Jest bardzo ciekawa i mimo, że Gustaw/Konrad jest bohaterem romantycznym, to naprawdę muszę przyznać,że nie działał mi na nerwy! To już jest coś! Oprócz tego sam obrzęd dziadów i obecność strony duchowej tylko wzmaga naszą ciekawość.

Moją ulubioną częścią, jest ta najdłuższa i ostatnia - część III. Może to ze względu na to, że jest ona oparta na faktach i obrazuje tylko i wyłącznie prawdę. Mamy tu prawdziwych bohaterów i prawdziwe wydarzenia. Z tej części pochodzi też mój ulubiony cytat, będący podsumowaniem narodu polskiego podczas zaborów. Mówi je Wysocki na końcu sceny VII.

"(..) Nasz naród jak lawa,
z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi (..)"

Myślę, że są one kwintesencją społeczeństwa polskiego w tamtym okresie.

Podsumowując, uważam że jest to naprawdę dobra książka i powinniście się z nią zapoznać jak najszybciej. Jeśli nie macie skąd jej zdobyć, to zapraszam na wolne lektury [KLIK]

★★★★★

Cierpienia młodego Wertera- J.W. Goethe

 



""Żegnam cię Lotto! Żegnam na zawsze!" to ostatnie słowa człowieka zakochanego, dla którego miłość stała się absolutem. Dla Wertera Lotta była całym światem. Tak kocha romantyczny kochanek, który nareszcie odnalazł bliźniaczą duszę. Niebo i piekło miłości... Uniesienia miłosne i katusze człowieka odtrąconego... Klasyczny trójkąt... Konflikt uczucia i rozumu... Czy Goethe wiedział, jak bardzo swoim utworem wpłynie na świadomość młodych ludzi, którzy będą gotowi dla miłości, jak Werter, oddawać życie? "

Jest to książka, o której prawdopodobnie słyszał każdy. Z tego co wiem, jest ona lekturą tylko klas z rozszerzonym polskim, jednak mogę się mylić (wszystko zależy od nauczyciela). Ja miałam niestety przykrą okazję zapoznać się z tą książką w całości.

Zacznijmy od tego, że cała historia ma ogromny potencjał. Opowiada o nieszczęśliwej miłości i ogólnie rzecz ujmując jest bardzo ciekawa. Niestety język i styl pisania Goethego jest tak okropny, że nie mam pojęcia jak ktokolwiek może się zachwycić tą pozycją. Czytałam ją przez dobre 10h, a jest to zaledwie 110 stron! Dodam tylko, że za dużo z lektury nie wyniosłam, ponieważ zasnęłam czytając ją dwa razy(!).

Werter- główny bohater- naprawdę działał mi na nerwy. Niezdecydowany, nieszczęśliwie zakochany, samotny i walczący z całym światem, który jest dla niego tak niesprawiedliwy (w końcu bohater romantyczny). Lotta, która miała przecież swój pierwowzór w pewnej kobiecie która zauroczyła Goethego, także jest daleka od ideału. Wiedząc, że dojdzie w końcu do złego, zamiast się odseparować od Wertera tylko go podjudza. Jednak sami bohaterowie (także drugo i trzecioplanowi ) wpływają tylko na to, że cała lektura jest bardzo specyficzna. Dziwne, ale bardzo chciałam poznać ich dalsze losy, które mimo, że przewidywalne, to naprawdę ciekawe.

Jeśli czytałabym tylko fragmenty, to na pewno spodobałaby mi się. Sam fakt, że wielu młodzieńców przez wpływ tej książki popełniało samobójstwa sam mówi o jej niepowetowanej jakości. Gdyby nie język i styl Goethego na pewno nie męczyłabym się tak bardzo, a samą książkę oceniłabym o wiele wyżej.

Jeśli chcecie się zapoznać z tą książką i sami ją ocenić, to odsyłam Was na stronę wolnych lektur, gdzie bezpłatnie możecie ściągnąć tą książkę - [KLIK]

 ★★☆☆☆

Konrad Wallenrod- Adam Mickiewicz

 

 


"Średniowieczna Litwa jest zagrożona inwazją Krzyżaków, którzy dążą do jej zniewolenia i obrócenia Litwinów w niewolników. Tymczasem w samym zakonie wychowuje się przyszły mściciel, który doprowadzi najeźdźców do zguby. Nad jego życiem czuwa Halban - litewski wajdelota - śpiewak, poeta. Pozostający pod jego wpływem młody Alf najpierw ucieknie od swoich prześladowców, a potem porzuci piękną żonę i zrezygnuje z osobistego szczęścia, aby powrócić do Zakonu jako Konrad Wallenrod i mścić się za krzywdy własnego narodu"

Zacznę może od tego, że kompletnie nie rozumiem, jak można tą książkę ocenić tak nisko, jak zrobili to czytelnicy na lubimyczytać.pl (5/10 gwiazdek). Sama uważam, że daleko jej do ideału ale jest naprawdę ciekawa. Sam patriotyzm głównego bohatera i jego oddanie dla kraju jest bardzo fascynujące, a co dopiero jego historia, którą poznajemy przez inwersję czasową! Jednak po kolei.

 Poznając Konrada Wallenroda nic nie wiemy o jego pochodzeniu i jego historii. Zostaje on wybrany mistrzem zakonu krzyżackiego i od tej pory stopniowo poznajemy jego dzieje. Wiele jest tu ciekawiących czytelnika niedomówień, które tylko wzmagają chęć przeczytania jej jak najszybciej. Same losy głównego bohatera także są interesujące. Jego poświęcenie dla kraju jest godne podziwu, a patriotyzm wart naśladowania.

Jak już pisałam przy okazji Dziadów styl i język Mickiewicza jest zrozumiały i klarowny. Mimo, że opisowy, to czyta się szybko i przyjemnie. Każdy szczegół tej książki jest dopracowany i realistyczny. Jednym słowem jest to książka bardzo wciągająca.

Nie wiem, co jeszcze miałabym napisać, aby zachęcić Was do zapoznania się z tą lekturą. Jeśli macie ochotę przeczytać to odsyłam na stronę wolnych lektur - [KLIK]

 ★★★★☆


Podobało Ci się? Zostań z nami!

https://www.blogger.com/follow.g?view=FOLLOW&blogID=60422202341202684
Udostępnij:

18 komentarzy :

  1. Z tych trzech książek czytałam jedynie "Dziady", a i one nie skradły mojego serca. W odwiecznej bitwie Mickiewicz vs. Słowacki, jestem zdecydowanie #TeamSłowacki

    czytajacpomiedzywersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad Słowackim jeszcze się nie pochylałam, ale Mickiewicza kocham <3

      Usuń
  2. Nie byłam na rozszerzonym polskim, dwóch ostatnich lektur nie miałam w ogóle. Dziady zaś wspominam jako utrapienie i moją zmorę, ciężko mi było przez dramat przebrnąć. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z powyższych lektur nie czytałam "Konrada Wallenroda", gdyż akurat nie był obowiązkowy, gdy chodziłam do liceum. Czytałam natomiast "Dziady" i "Cierpienia młodego Wertera". Dzieło Mickiewicza jest według mnie świetne. Pełne tajemniczości, jednocześnie mające romantycznego bohatera - no cóż, w końcu to epoka romantyzmu - ale generalnie miło wspominam tę lekturę. Natomiast Goethe cóż... Nie skradł mojego serca. Mega to wymęczyłam. ;)
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam żadnej z tych książek, za lekturę miałam "Dziady II" ale strasznie mi się nie podobały :/

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam "Dziady" i "Wertera" i jestem na nie jeśli chodzi o tą drugą. Cierpiałam bardziej niż Werter w trakcie czytania tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytałam tylko "Dziady" cz. II
    I było lepiej niż się spodziewałam. Bałam się, że nie uda mi się tego przeczytać, a poszło mi bardzo szybko :)
    Nominowałam was to tagu: https://bookwithhottea.blogspot.com/2016/11/the-pokemon-book-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie trzecia część Dziadów to była i nadal jest tragedia na kółkach. Czytało mi się ją super, bo tekst jest rytmiczny i przejrzysty, ale gdy przychodzi do omawiania lektury na lekcji, mam wrażenie, że jej w ogóle nie przeczytałam.

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem o co chodzi, ale jak przychodzi do interpretacji to nie umiem się wysłowić hahah

      Usuń
  8. Może to dziwnie zabrzmi ale z lektur ze szkoły średniej najbardziej do gustu przypadły mi właśnie Dziady. A zwłaszcza trzecia części. Jednak każdy z nas ma inne gusta :)
    http://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam wszystkie ;) Jednak bardzo zapadły mi w pamięć "Cierpienia młodego Wertera", bo miałam wrażenie, że strasznie przesadzał z tym... cierpieniem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze unikałam czytania lektur :d Ale! akurat na maturze ustnej miałam jakiś tam temat i wiem, że opowiadałam i "Cierpieniach..." :) Więc coś tam zaliczyłam :)
    Zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O widzisz, to zupełnie inaczej niż u mnie, bo nigdy nie polubiłam "Dziadów", za to całkiem dobrze wspominam "Konrada Wallenroda", a "Cierpienia młodego Wertera" bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam Dziady i Cierpienia młodego Wertera i muszę przyznać, że obie lektury jakoś mnie nie zachwyciły.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojojoj... jak tylko zobaczyłam o czym jest post mimowolnie się uśmiechnęłam :D Lektury omijam szerokim łukiem, być może dlatego, że przez wiele lat praktycznie żadna mnie nie zachwyciła - z wyjątkiem tych po które sięgnęłam z własnej woli. Wszystkie wymienione miałam już omawiane, niestety żadna nie porwała mnie swoją tematyką... :(
    Pozdrawiam, chocabooks

    OdpowiedzUsuń
  14. przyznaje ze czytalam wszystkie ale to meczace lektury. pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń